Zobacz najciekawsze publikacje na temat: kevin sa w nowym jorku. "Kevin sam w domu". Kultowy świąteczny hit powraca w nowej odsłonie! W wersji Disneya wystąpi jeden z członków oryginalnej obsady 1
Jeśli te święta nie będą dla mnie modlitwą, musi mi wystarczyć „Kevin sam w domu”. Lub, jak w tym roku, „Kevin sam w Nowym Jorku”. Zawsze jest przecież jakiś wybór. Włączyłem telewizor. „Te święta zaczynają się w supermarketach zbyt wcześnie, już pod koniec listopada. Nie ma czasu na to, by się porządnie przygotować!” – usłyszałem znajomy głos. Patrzę i oczom nie wierzę: Magdalena Środa. Uszczypnąłem się. Czyżby jakieś duchowe przebudzenie? Pani profesor wypiła jednak łyk kawy i sprostowała: „Chodzi mi oczywiście o wymiar kulturalny, a nie religijny”. A więc wszystko w normie. Po odłożeniu na półkę pilota zrodziła się we mnie refleksja natury ogólnej: Po jakiego grzyba świętować coś, w co się kompletnie nie wierzy? Głowa pęka Wysłuchuję setek argumentów natury społecznej, o tym, że zwyczaj, tradycja, historia i rodzina, ale przyznam, że trudno byłoby mi zasiadać z rodzinką do stołu w dniu, w którym władcę niebios Zeusa niemiłosiernie rozbolała głowa i z pomocą kowala – Hefajstosa rozłupał sobie czaszkę, z której wyskoczyła Atena. Mitologia nie jest wystarczającym powodem, by zasiadać do wieczerzy. Kpię? Nie. Dziękuję za łaskę wiary. Boże Narodzenie świętują nawet niewierzący. To skomplikowana konstrukcja: „Kochani, świętujemy dziś dzień narodzin Boga, którego właściwie… nie ma”. A ponieważ Go nie ma, a natura nie znosi próżni, muszą nam wystarczyć pastorałki, karp (gdyby dożył do północy, na pewno by coś zagadał!) i sianko po obrusem. – Mamooo, a dlaczego właśnie sianko? – Bo… Bo, bo tak ładnie pachnie! Symbolem świąt stała się również „Szklana pułapka”. Czy naprawdę w tytule filmu o przygodach niezmordowanego Johna McClane muszę dopatrywać się metafory naszego świętowania? Z opłatkiem w jednej, a pilotem w drugiej dłoni? Aby sianko było siankiem Nigdy nie udało mi się przeżyć Bożego Narodzenia jako rekolekcji. Wiem, że to o wiele trudniejsze niż towarzyszenie Jezusowi w ogołoconym z marketingowych promocji Wielkim Piątku. Był czas, gdy świadomie chciałem zrezygnować z błyskotek i grudniowej akcji „pompowania nastroju”. Chciałem odrzeć Boże Narodzenie z całej tej „szopki”, z pachnącego siankiem disnejowskiego blichtru. Bałem się, że znów obudzę się z pilotem w ręku z nieodłącznym: „Święta, święta i po świętach”. Byłem pod wrażeniem opowieści ks. Wojciecha Drozdowicza, który na Syberii zagadnął parafiankę; „Przygotowała już pani wigilię?”, a zdumiona kobiecina odparła: „A co tu przygotowywać? Przecież Pan Jezus narodził się w skrajnym ubóstwie!”. Czytałem o betlejemskich pasterzach (o. Augustyn Pelanowski: „Pasterzami pogardzano. W »kantorach« przed Świątynią nie przyjmowano brudnych pieniędzy celników, prostytutek i… pasterzy. Nie mogli płacić nawet na Świątynię Pańską! Traktowano ich jak »pastuchów«”). Czytałem o magach (o. Pelanowski: „Nazwani w Ewangelii »magoi«. Zajmowali się magią, która była najbardziej znienawidzonym grzechem – i to przeciw pierwszemu przykazaniu! Po spotkaniu Jezusa wrócili do domu, ale nie kierowali się już gwiazdami. Wrócili »inną drogą«. Powrót do domu »inną drogą« jest symbolem nawrócenia”). Zrezygnowałem z tego „planu minimum”, gdy na świat przyszły dzieci. Nie można ich odzierać z tego, co współczesny świat trochę niefortunnie okrzyknął „magią świąt”. Dziś widzę, że cała ta zewnętrzna przykrywka nie jest zła. Pod warunkiem, że nie jest sztuką dla sztuki. O, choinka! – Bardzo ważny jest dla nas wystrój pokoju – opowiada Antonina Krzysztoń. – Na przyczepionych do ścian żyłkach zawieszamy mnóstwo gwiazdek, wyciętych z papieru i oklejonych złotkiem. Gdy zgasi się światło, a zapali świece, zaczynają ślicznie „tańczyć” i lśnić. Mamy niebo nad głowami! To robi ogromne wrażenie, zwłaszcza na tych, którzy przychodzą po raz pierwszy. Choinka musi być duża i prawdziwa. Pod drzewko daję zawsze bardzo dużo siana. Na parapetach leżą gałązki iglaków, więc w domu pachnie jak w lesie. Dlaczego wierzę w opowieść artystki? Bo wiem, że za tą zewnętrzną oprawą kryje się świętowanie najbardziej nieprawdopodobnej historii świata. Opowieść o Bogu, który przystąpił do realizacji planu ratunkowego. Zrezygnował z majestatu i wybrał skromność. Przysłał Syna, przygotował ofiarę. Na szali położył Jego bezbronność, słabość, posłuszeństwo. Przyszedł jako dziecko. W broszurce, którą dołączyliśmy do dzisiejszego „Gościa” podpowiadamy: rozpocznijmy od modlitwy. Bez niej nawet łamanie się opłatkiem będzie równie nieprawdziwe, jak szkolne akademie „ku czci..”. Jeśli te święta nie będą dla mnie modlitwą, musi mi wystarczyć Kevin. Sam w domu. Lub jak w tym roku „sam w Nowym Jorku”. Zawsze jest przecież jakiś wybór.
W dzień wyjazdu prawie spóźniają się na samolot i w wyniku zamieszania zapominają zabrać ze sobą 8-letniego Kevina. Chłopiec zostaje sam w domu i od tej pory musi radzić sobie sam – zwłaszcza z dwoma złodziejami, którzy zamierzają okraść jego dom. Nie są jednak przygotowani na pułapki, jakie przygotowuje dla nich rezolutny
{"type":"film","id":6722,"links":[{"id":"filmWhereToWatchTv","href":"/film/Kevin+sam+w+Nowym+Jorku-1992-6722/tv","text":"W TV"}]} powrót do forum filmu Kevin sam w Nowym Jorku 2009-12-25 11:12:42 Jaką część Kevina wolicie tzw. która jest wg was ciekawsza i śmieszniejsza? Jeżeli chodzi o mnie to wolę Kevina samego w domu, ale KSWNJ też jest fany, ale to już nie to samo co KSWD. A którą wy wolicie? ola11re zdecydowanie Kevin sam w Nowym Jorku. maxior Założycielko tematu twoj wypowiedź jest conajmniej denna i żałosna ... "Ja wole KSWD ale KSWNY tez jest fajny ale to nie to samo co KSWD" prosze cie pierdzielisz jak koń pod górke , żal dupe ściska kiedy czytam tak żałosne posty :DDo poprozednika .. tak tez jestem a Nowym Yorkiem :D Isabel_Evans To nie czytaj takich "dennych i żałosnych" postów. Najpierw naucz sie pisać człowieku! Ja mam prawo do tworzenia własnych myśli i wyrażania swojej własnej S. To twoja wypowiedź jest conajmniej żałosna i beznadziejna ;)) ola11re Przecież musi przeczytać, aby się dowiedzieć, że jest denne. Widzę, że z myśleniem również u ciebie nie jest najlepiej. Nie dziwie się. Pozdrawiam, znany krytyk filmowy, Michaił Yebiewdenko. lew890 ocenił(a) ten film na: 6 Lotress "Ja mam prawo do tworzenia własnych myśli"-to coś kiepsko z tymi myślami:)A odpowiadając na pytanie- Pierwsza część Kevina była znacznie lepsza, wystarczy choćby policzyć, gdzie było więcej śmiesznych scen. lew890 Lepszy jest "Kevin sam w Nowym Jorku". "...sam w domu" już trochę mi się znudził, a "...w Nowym Jorku" nie, choć oglądałem je tyle samo razy. I druga część ma więcej pułapek i są one śmieszniejsze. ola11re Kotku ? Ale to są 2literówki .. a szyk zdania jest zachowany (mysle ze nie wiesz o czym mowie, ale coz nie bd się tutaj użalała nad twoją edukacją - zostawie to nauczycielce prowadzącą SST:) mysle ze niektorzy wiedz o co mi chodzi)A u ciebie nie ma sensu , bledy powtorzeniowe orty :D no ale coz wole wiecej nie pisac bo nie starczy miejsca na FW :DD I prosze nie"wyrażaj własnych myśli" ahhahahahahahah :D < nie umiem z tego teXtu .Do notesu ola11re Kevin sam w Nowym Jorku ola11re Zdecydowanie Kevin sam w domu...gdyby nie jego sukces nie byłoby Kevina w NY!!! norbertfrankiewicz pare lat temu jak wybierałem który mi sie bardziej podobał to kevin sam w domu,ale teraz po latach wole bardziej Kevina w Nowym Yorkuniezapomniane smieszne sceny w hotelu PLAZA w sklepie z zabawkami czy widok z dwóch wież robi wrazenie konrii_2 Kevin sam w Nowym Jorku ponad pierwszą część. A dlaczego ? Duzo wiecej sie dzieje oraz miejsce akcji jest ciekawe. Ogromne miasto. Sklep, lotnisko, taksowka, park ogolnie duzo miejscowek. W w Domu lepiej wypada natomiast moim zdaniem konfrontacja ze złodziejami. Smieszniejsze pułapki jak choćby bombki na podłodze czy pająk (którego na schodach nie spodziewal sie nawet sam Kevin). W "dwójce" złodzieje cały czas spadają dwa, lub piętro niżej albo dostają czyms w wszystko obie czesci cenie za wspanialy klimat i obie są swietne (dwojka ciut lepsza).pozdrawiam ola11re Kevin w NY jest zdecydowanie lepszy od pierwszej części. kontaktpatryk Zdecydowanie Kevin sam w Nowym Jorku, więcej się dzieje ;) jack_shephard Ale w jedynce za to widac ze są święta. Wszedzie snieg i wspaniale wystrojone miasteczko. W dwojce wielkie miasto i zero sniegu jak w Warszawie ;/ obie czesci sa ekstra i tak niech zostanie :P Terry25 Ja powiem tak. Obie czesci mają cos w sobie i są super. Pierwsza jest taka rodzinna, klimatyczny domek w spokojnej dzielnicy Chicago, a druga kontrast... wielka metropolia bardziej zawiła akcja itd. Najlepsze w tych filmach jest to ze obie czesci były bardzo udane i nie ma tak jak zazwyczaj ze sukces pierwszej czesci zazwyczaj nigdy nie jest powielany i zawsze jest niedosyt ze to nie to samo ola11re Ja jestem za drugą częścią, więcej akcji i śmiechu ola11re jak dla mnie sam w nowym jorku lepsza i śmieszniejsza anusia140 Zdecydowanie Kevin sam w NY:D peyton1989 Kevin sam w Nowym Jorku :D DieCree jestem za kevinem samym w domu. wedlug mnie, przewaznie pierwsze czesci są lepsze i tak bylo w tym przypadku. pozdrawiam aqata A ja uwielbiam obie i nie wyobrażam sobie świąt bez Kevina :-) która lepsza? naprawdę trudno mi zdecydować, ale chyba Kevin sam w domu :)) ola11re in NY :D ola11re Chyba sam w domu, ale NY też nic zarzucic się nie da ;PP anetka5000 W NY chyba lepszy, ale WD ma lepszą atmosferę ;) Hmm_Ciastko Kevin sam w domu ale Nowy Jork też jest super :) ola11re Obaj są super,ale Kevin sam w domu lepszy. kathi ocenił(a) ten film na: 6 ola11re W nowym Jorku zdecydowanie lepszy. Szczerze mówiąc Kewin sam w domu jakoś specjalnie nigdy mi się nie podobał... Goracy ocenił(a) ten film na: 10 kathi W domu zdecydowanie numer6 ocenił(a) ten film na: 9 ola11re Uwielbiam obie części to moim zdaniem najlepsze komedie o tematyce świąt obie nigdy mi się nie znudzą są rewelacyjne odpowiadając na pytanie uważam że minimalnie wygrywa Kevin sam w domu ma lepszy klimat świąt pułapki są lepsze no i był pierwszy gdyby nie jego popularność i uznanie nie było by drugiej części obie są THE sam w domu 10/ sam w nowym Jorku 9/10. ola11re Oczywiście wolę Kevin sam w Nowym Jorku, lubię bardzo Kevin sam w domu, ale bardziej do gustu przypadła mi druga część filmu. Może to dlatego że uwielbiam Nowy Jork, ale może też dlatego że wydaje mi sie że w sam w Nowym Jorku te pułapki są bardziej ciekawsze i śmieszniejsze. Sam w domu wydaje mi się taki mało ciekawy bo akcja głównie dzieje się tylko w domu, a w drugiej części porusza się po wielkim mieście, najpierw jest w hotelu a później w domu (który jest w remoncie) u wujostwa. Obie części są naprawdę zabawne, jednak mi bardziej się podoba Kevin Sam w Nowym Jorku :)) ola11re Kevin sam w Nowym Jorku :D ola11re Kavin sam w Nowym Jorku jest fajny, ale wole filmy Kevin sam w Bangladeszu i Kevin sam w Kambodży.
Komentarze do: Kevin Sam w Nowym Jorku 2. Dodaj komentarz. 36:47. Była gwiazda Kevin sam w domu kontra.. 720p. wer0nika . 01:00. Nonstop wpadają zamówienia
Data utworzenia: 27 grudnia 2019, 9:42. Kanadyjska stacja CBC skróciła film "Kevin sam w Nowym Jorku" o 8 minut. Wśród usuniętych scen znalazła się ta, w której Donald Trump pokazuje filmowemu Kevinowi drogę do lobby. Informacja o przycięciu filmu, którego miano dokonać już kilka lat temu, oburzyła osoby popierające prezydenta USA. Sam Trump skomentował te doniesienia słowami, że "film już nigdy nie będzie taki sam (żartuję)". Skandal! Wycięli tę scenę z „Kevina” Foto: 20TH CENTURY FOX/Album / Zuma Press "Kevin sam w domu" i "Kevin sam w Nowym Jorku" to filmy, które od lat są nieodłącznym elementem świąt Bożego Narodzenia. Fani znają film niemal na pamięć, często czekając na swoje ulubione sceny. Jedną ze scen, która od kilku lat wzbudza emocje jest ta, w której Donald Trump wskazuje Kevin owi (granemu przez Macaulaya Culkina) drogę do lobby. Na scenę zwracają uwagę zarówno zwolennicy, jak i przeciwnicy Trumpa. Okazuje się, że nie na całym świecie można podziwiać ten krótki występ Trumpa. Otóż kanadyjska stacja CBC wycięła tę scenę z filmu, gdy "skracała" go w 2014 roku, jeszcze zanim Donald Trump został wybrany prezydentem USA.. Dzięki odchudzeniu produkcji o 8 minut, nadawca mógł zmieścić więcej reklam. Choć scenę wycięto z filmu 5 lat temu, to dopiero teraz o sprawie zrobiło się głośno. Zwolennicy Trumpa są oburzeni tym faktem i piszą o lewicowej stronniczości mediów, a Charlie Kirk uważa, że scenę wycięto, gdyż "uczłowiecza osobę, którą lewica chciałaby odczłowieczyć". W sprawie zabrał głos Donald Trump, który napisał w mediach społecznościowych, że "film już nigdy nie będzie taki sam (żartuję)". Polscy widzowie, wciąż mają możliwość oglądania "Kevina samego w Nowym Jorku" z Donaldem Trumpem, jako odtwórcą jednej z ról. Zobacz także (Źródło: The Guardian) To tutaj aresztowano Ilonę Felicjańską. ZDJĘCIA Gabrysi pomagała cała Polska. W Wigilię rodzice prosili o modlitwę. Teraz nadeszła tragiczna wiadomość Współczesny Robin Hood. Obrabował bank i rozdawał pieniądze /3 Skandal! Wycięli tę scenę z „Kevina” . Kanadyjska stacja CBC skróciła film "Kevin sam w Nowym Jorku" o 8 minut. /3 Skandal! Wycięli tę scenę z „Kevina” You Tube Wśród usuniętych scen znalazła się ta, w której Donald Trump pokazuje filmowemu Kevinowi drogę do lobby. /3 Skandal! Wycięli tę scenę z „Kevina” 20TH CENTURY FOX/Album / Zuma Press Informacja o przycięciu filmu, którego miano dokonać już kilka lat temu, oburzyła osoby popierające prezydenta USA. Sam Trump skomentował te doniesienia słowami, że "film już nigdy nie będzie taki sam (żartuję)". Masz ciekawy temat? Napisz do nas list! Chcesz, żebyśmy opisali Twoją historię albo zajęli się jakimś problemem? Masz ciekawy temat? Napisz do nas! Listy od czytelników już wielokrotnie nas zainspirowały, a na ich podstawie powstały liczne teksty. Wiele listów publikujemy w całości. Wszystkie historie znajdziecie tutaj. Napisz list do redakcji: List do redakcji Podziel się tym artykułem:
V9LLu.